Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 1 stycznia 2015

Ulubiona trasa biegowa -wzgórza piastowskie

 Mamy nowy rok 2015 i nowa kartka do zapisania pod względem  treningów, 
startów w zawodach , porażek itp.
1 stycznia zacząłem trening na swojej ulubionej trasie czyli wzgórzach piastowskich 

Położone w południowo-zachodniej części Zielonej Góry. 
To niezwykle urokliwy teren miasta. Zróżnicowany teren porośnięty niemal w 100% lasem nie jest łatwy do biegania ze względu na zróżnicowanie terenu, ale piękne widoki rekompensują zmęczenie. 
Przez Wzgórza Piastowskie prowadzi 5 szlaków turystycznych, a najwyższe wzniesienie (Góra Wilkanowska) ma ponad 220m n.p.m. Od 2011 roku odbywa się na te Cross Zielonogórski Parszywa Dwunastka – warto w nim pobiec, bo to doskonała okazja do poznania tego niezwykłego terenu

Mam to szczęście mieszkać niedaleko parku który jest początkiem wzgórz piastowskich . Dobiegnięcie do parku od ul. Kożuchowskiej zajmuje mi dystans niecałych 1,2 kilometra- potem już jak w bajce.
 Przebiegając  park jestem  na wlocie na wzgórza piastowskie, gdzie trasę biegową mogę kierować na  rożne szlaki

Zazwyczaj robię bieg w kierunku  wzgórza jagodowego i nawracam kierując się na  podnóża góry tatrzańskiej .Dalszy bieg jest  w kierunku parku botanicznego , przy którym wybiegam i kieruje się już wzdłuż ulicy Botanicznej do domu czyli ul. Kożuchowskiej



Dystans treningowy 5,88km  staram się wybiegnąć w czasie nie większym niż 30 minut .
Samo bieganie  po leśnych ścieżkach to 4,20 km ,pozostałe 2,50 km to droga powrotna przez ścieżki  biegnące wzdłuż ulic, czego okropnie nie znoszę :(

Podziwiam z jednej strony ludzi, których widzę wieczorami  biegających  wzdłuż zatłoczonych samochodami ulicami zielonej góry i wdychających pełną piersią wszystko co  fruwa w "powietrzu".
Z drugiej strony rozumiem ich że zimą ciemno już zaczyna się robić około 16 godziny i bieganie po parku bez oświetlenia to szczyt bohaterstwa lub  wariactwa .

 Jestem szczęściarzem że mieszkam blisko parku i  mam prace zmianową ,
 która pozwala mi  do południa  biegać lub zanim zrobi się ciemno.
Jeżeli nie mam możliwości wybiegnięcia przed zmrokiem lub gdy pada deszcz
 nie mam presji i nie wybiegam wcale.

Czasami jest trudno psychiczne zaakceptować takie ograniczenie treningów – często dopada nas poczucie winy za niewykonany trening. Autodestrukcja, polegająca na ciągłym myśleniu 
„Ja nie trenowałem, a ONI biegali” – przynosi więcej szkody niż pożytku.


Bieganie to Moje  Hobby  a nie żadne igrzyska olimpijskie , ambicje sportowe
 w moim wieku trzeba realistycznie oceniać i poskramiać .

Czego życzę wszystkim w nowym 2015 roku 

pzdr Piotr :)