Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 5 lutego 2015

Podsumowanie pierwszego roku biegania - rachunek sumienia

  Zadałem sobie na początku roku 2015 kilka przemyśleń
  Czy bieganie weszło mi w krew ?
Co wniosło po pierwszym roku biegania ? 
Czy wzmocniłem układ krążenia, mięśnie i dotleniłem  organizm jak piszą mądre poradniki?
 Czy nie biegałem za mało ? może przegiąłem?

W podpunktach ważne dla mnie wydarzenia :

1.Podjęcie decyzji o zmianie swojego stylu życia i rozpoczęcia przygody z bieganiem
   Przekroczenie progu domu i walka z  wewnętrznym leniem -
 to chyba uznam za największy sukces :)



2. Zakup zegarka jako motor napędowy chęci do wyjścia na kolejne  treningi  

Bieganie z  zegarkiem i pasem pulsometrem miało to do siebie, że dostarcza mi wiedzy natychmiast. Wiedzy, która przydatna staje się po pewnym czasie (analizowanie) .
Doświadczenie nauczyło mnie , że już po miesiącu byłem w stanie zauważyć pozytywne
 zmiany w wyniku wykonywanego treningu.
Rozpoczynałem bieganie w tempie 6:30min/km i przy tętnie 184ss/min
(skurczów serca/uderzeń serca na minutę),
a już po miesiącu przy tej samej prędkości tętno moje zmalało o nawet 10 uderzeń/min.
Czyli zakup zegarka z pulsometrem mogę określić tylko jednym słowem.
To niebywałe źródło motywacji, które w obiektywny, mierzalny sposób pokazuje moje postępy.


3. Udział  w startach , imprezach biegowych  - sprawdzenia się , pokazania swoich możliwości wyciągnięcia z nich lekcji często nauczki.
W roku  zaliczyłem 4 biegi  startowe ( na 5 km,  2 x 10 km i 21 km),
 Jedynie żałuje startu w nieprzygotowanym półmaratonie , resztę uważam za dobra lekcje.  
Zawody zawsze rządzą się własnymi prawami. Czasami taki efekt jest wynikiem pecha: ciężki tydzień w pracy, zła pogoda czy po prostu gorszy dzień sprawiają, że wynik uzyskany w zawodach jest wyraźnie słabszy niż to, co wyliczyliśmy w próbie kontrolnej- treningowej.



4. Zakup porządnych butów treningowych , które odciążyły mi obolały kręgosłup
  w specjalistycznym sklepie  i pozwoliły wtłoczyć nutę optymizmu w dalsze bieganie
Oraz ubrania opinającego ciało tzw. kompresja ( uścisk) i przede wszystkim odprowadzające pot . Jeżeli ubranie nie odprowadza dobrze wilgoci, zatrzymuje się ona w strukturach materiału, powodując u nas uczucie dyskomfortu.
Jak mawiają guru biegania  nie ma złej pogody do biegania – jest tylko nieodpowiedni strój!
 Może nie mam w sobie całej mocy charakterystycznej dla bohaterów z kreskówek,
 ale samo założenie obcisłego ubrania na trening, zawody czy porę odpoczynku sprawia,
 że czuje się naprawdę inaczej - lepiej

Odnośnie ubrania napisze jeszcze  jeden post.

5. Podsumowując pierwszy rok biegania :
-wykonałem 123 wybiegi treningowe - średnio po 6 km czyli licząc dni w roku co 3 dzień był wybieg 
-wyraźnie poprawiła mi się kondycja oddechowa nie łapie szybko zadyszki -to na plus
- miałem więcej euforii i chęci w wybiegach niż  teraz zaczynając drugi rok biegania
 - czyżby monotonia ?

Jestem ciekaw co przyniesie drugi rok biegania  czy kontynuacje  czy raczej odwrót od biegania
Trzymajcie za mnie kciuki żebym wytrwał w postanowieniu kontynuacji
pzdr piotr




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz